Pierwsza zima na mojej budowie - już za mną. Myślałem, że zaczniemy ciągnąć mury jeszcze w tamtym roku jednak czasem - życie weryfikuje Nasze plany.

Ale nie ma co, wiosna i cały rok 2010 przed nami. Mam nadzieję, że szybko zobaczę efekty.

(zapiski z mojego prywatnego dziennika prowadzonego od początku budowy i całej akcji)

Z wcześniejszego wpisu – widać, że moja „Kasia” przeszła dość poważną przemianę – wynikającą ze specyfikacji działki. Nie pozostało Nam nic innego jak dostosować dom do działki.
W efekcie końcowym wyszła martwa ściana i budowa w granicy, ale i tak uważam, że wyszło nieźle. 

To początek inności tego projektu, pewnie w czasie samej budowy wyjdzie jeszcze wiele zmian mam nadzieję, że będą one na plus. Choć z drugiej strony jakie ma to znaczenie? Jakie poczynimy zmiany najważniejsze wg. mnie jest to, abyśmy czuli się dobrze, bezpieczne we własnym domu...